niedziela, 8 stycznia 2012

Syberia. Moja miłość.


Syberia Monamour, reż.Slava Ross, Rosja 2011.

Bardzo to był niezwykły film. Przede wszystkim – rosyjski. A to przecież zupełnie osobna strefa kina. Nie znam zbyt dobrze rosyjskiego kina, widziałam zaledwie kilka filmów. Mało też wiem o Rosji, o języku nawet nie wspomnę. Mój odbiór rosyjskiej twórczości jest zatem bardzo surowy, pozbawiony fachowego osądu i zaplecza w postaci wiedzy o kulturze i mentalności tego kraju i jego mieszkańców. W mojej głowie funkcjonuje raczej coś w rodzaju wrażenia zbudowanego gdzieś pomiędzy umysłem a sercem, zbudowanego z kilku dotknięć – literackich, filmowych albo po prostu przez kogoś opowiedzianych.  I jest w każdym z tych dotknięć przeświadczenie jakiejś tajemnicy, pozostaje po nim niepokój i wrażenie, że istnieją takie poziomy cierpienia, do których wyobraźnia nie sięga…
Syberia. Monamour to film opowiadający o życiu mieszkańców pewnej zapomnianej przez Boga i ludzi syberyjskiej wsi o znaczącej nazwie – Monamour właśnie. I w tym maleńkim, zamarzniętym świecie jest miejsce na wszystko, czego może doświadczyć człowiek – na miłość, nienawiść, zdradę, odrzucenie, opuszczenie, na śmierć. Tylko wszystko to mocniejsze, bardziej bolesne. Zintensyfikowane przez biedę, trudne warunki życia i niebezpieczeństwa dzikiej, zaśnieżonej tajgi. Plastyczność filmowych obrazów bywa w tym filmie zarówno odrażająca, jak i zachwycająca. Piękno nie poddaje się tutaj klasycznym kanonom. Jest mroźne, przeszywające do szpiku kości.
Ludzie w Monamour są surowo prawdziwi. Prości. Każdy z nich ma swoją historię, opowiedzianą tylko po części, tylko dotkniętą. Reszta jest szekspirowskim milczeniem. Reszty trzeba się domyślać. Nawet mały chłopiec, który żółtą kredką rysuje Boga (bo przecież Bóg świeci) ma swoją mroczną stronę. Bo nie ma tutaj ludzi po prostu dobrych, tak jak nie ma po prostu złych. Są za to wyraźni. Rysowani grubą kreską. Tak samo zatopieni w życiu, jak w śmierci, która czyha za progiem, w lesie, nad rzeką…
To film o wielkich emocjach ludzi, którzy mimo swojej prostoty i surowości są niezwykli. Opowieść o nich, tocząca się w tym syberyjskim mikrokosmosie, staje się parabolą walki dobra ze złem, miłości z nienawiścią, mądrości z głupotą. Życia ze śmiercią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz