czwartek, 28 lipca 2011

Kino kobiet i krótki metraż po norwesku.

Anja Breien, Bezdomni (Norwegia, 1973), Starsi (Norwegia 1975), Solvorn(Norwegia 1997), Góra (Norwegia 1989) - filmy krótkometrażowe.


Moje pierwsze doświadczenia na Nowych Horyzontach upłynęły pod mocno sfeminizowaną egidą. Pierwsze warsztaty poświęcone były tematowi Kino kobiet w Europie Środkowej i w tym klimacie pozostałam, wybierając pierwszy seans podczas festiwalu.  Nie był to może wybór wymarzony, ale system rezerwacji jest tutaj bezwzględny – to, o czym się najbardziej marzy upolować można jedynie w ciągu pierwszych sekund po rozpoczęciu procesu rejestracji na dany dzień. Przed godziną 8:30 z wielkim napięciem obserwuje się jak przemykają sekundy na zegarze odmierzającym czas do rozpoczęcia rezerwacji, aby z bijącym sercem dokonać rezerwacji wybranych filmów na następny dzień. Jeśli się nie uda, ogląda się to, co pozostało. Już pierwszy film pokazał jednak, że i w tych „sierocych” wyborach mogą kryć się miłe niespodzianki.

Bezdomni
             Przegląd kina norweskiego na Nowych Horyznotach, gdy cały świat przeżywa tragedię tego kraju, wpisuje się zdecydowanie w jakąś koszmarną grę losu. Tematyka podjęta przez Anję Breien w tych czterech filmach także pokazuje Norwegię, jakiej raczej nie znamy. Panuje stereotyp, że kraje skandynawskie są miejscem dobrobytu, gdzie system pomocy społecznej stoi na bardzo wysokim poziomie. Nie będę się wymądrzać, bo nie znam obecnej sytuacji społecznej ani w Szwecji, ani w Danii, ani też w Norwegii. Te cztery filmy, a w szczególności dwa pierwsze, pokazują jednak, że jeśli nawet obecnie jest dobrze, to nie zawsze tak było.
Trzy, spośród czterech pokazanych w tym zestawie filmów to dziełka (określenie dotyczy wyłącznie ich rozmiaru, a nie jakości) bardzo podobne formalnie, oparte na pokazie slajdów – zdjęcia, a w tle głos z offu, czasami głos reżyserki, ale najczęściej są to głosy bohaterów.
                Pierwszy film – Bezdomni – opowiada o ludziach, którzy mieszkają w Oslo i z różnych powodów nie mają dachu nad głową.  Po projekcji odbyło się spotkanie, podczas którego reżyserka przyznała, że film powstawał w latach, gdy pracowała w grupie pomagającej osobom bezdomnym i kiedy w prasie, literaturze i kinie odbywała się dyskusja nad obowiązującym wówczas w Norwegii prawem do aresztowania osób bezdomnych. Przypomnę tylko, że film powstał w latach 70-tych XX wieku, co zdecydowanie w kiepskim świetle stawia politykę społeczną w ówczesnej Norwegii. Bezdomność jest w tym filmie ukazana jak zamknięte koło, z którego wobec obowiązującego systemu prawnego nie można się wydostać. 
Starsi
                Film Starsi to z kolei problem samotnej, odizolowanej od reszty świata starości. Społeczeństwo norweskie nie zostawia wprawdzie starców na pastwę losu, ale tworzy dla nich coś w rodzaju gett przypominających najgorsze polskie blokowiska z "wielkiej płyty". Filmik opowiada o emerytach, o ludziach, dla których sensem życia była praca  i których świat kończy się, gdy brakuje im zajęcia. Dojmujący smutek, apatia... Umiejętność znalezienia sobie zajęcia ratuje 99-letniego staruszka, który spędza czas na czytaniu, pisaniu. Podobnie dzieje się z bohaterem czwartego filmu – Góra, czyli ojcem reżyserki, który w wieku 50 lat zaczął pisać powieści, a w wieku lat 67 malować obrazy. Zajęcie, któremu ci ludzie mogą się oddawać ratuje ich od zgnuśnienia i rozpaczy. Pokazuje więc reżyserka różne oblicza starości, które – moim zdaniem łączy samotność. Wynika ona chyba z przeczucia zbliżającej się śmierci... To właśnie fakt, że nie jesteśmy w stanie zrozumieć tego stanu, kiedy człowiek jest już tak blisko końca, że w zasadzie może on być wybawieniem, czyni tych ludzi tak bardzo samotnymi.
Góra
                Krótki metraż to nie jest mój ulubiony gatunek i chociaż prostota formalna tych filmów też nie mieści się w moim kinowym stylu, to jednak problem postawiony w filmie jest ważny i bolesny.
Solvorn
Film Bezdomni był też pierwszym realizowanym w konwencji pokazu slajdów, a stało się tak za sprawą braku dofinansowania. Świadomie w ten sposób zrealizowała jeszcze inne filmy, między innymi Solvorn, czyli opowieść o swojej rodzinie, a przede wszystkim babce, która w ciągu 8 lat zrobiła 200 pamiątkowych zdjęć. Pretekst do dyskusji o tym, że "technika w kinie posunęła się do przodu, ale język kina pozostał wciąż taki, jak za czasów Tarkowskiego" - to słowa samej reżyserki i jest w nich chyba wiele smutnej prawdy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz